Przez
emigrację w tym tekście należy rozumieć wyjazd z kraju w celach zarobkowych,
gdyż o tego typu emigracji będzie mowa. A właściwie o tym, co myślą o emigracji
naszych rodaków Polacy mieszkający w kraju? Polacy, którzy sami nie zdecydowali
się na taki krok. Dlaczego? Dowiemy się o tym na podstawie rozmów z niektórymi
moimi rozmówcami.
Część I
Na
podstawie rozmowy z panią Anną.
Podróżując po kraju miałam okazję
przebywać w małych i dużych miejscowościach, gdzie ze zwykłej ciekawości
nawiązywałam rozmowy z miejscową ludnością na temat emigracji. Wiele osób
bardzo chętnie podtrzymywało nasze konwersacje, uświadamiając mnie o tym, że w każdym
polskim środowisku mówi się dużo i często o emigracji. Szczerze mówiąc to mnie
wcale nie zaskoczyło. Faktycznie w kraju wiele dyskutuje się o emigracji i o
jej efektach. Im bardziej środowisko odczuwa brak miejsc do pracy, tym bardziej
frapuje je dyskusja na temat emigracji. Wówczas w opinii społeczeństwa wyłaniają
się w większości jej pozytywne strony. Wśród nich należy wyszczególnić
możliwość przetrwania kryzysu oraz szybkiego podniesienia własnej stopy
życiowej. Wiele osób zdobyło się na ten krok i wyjechało z kraju, wcale tego
nie żałując. Tak mówią o nich członkowie ich rodzin oraz znajomi.
Odwołując się natomiast do statystyk
możemy powiedzieć, że liczna część społeczeństwa polskiego nie popiera
emigracji. Wręcz przeciwnie, silnie ją krytykuje i z zażenowaniem wypowiada się
o jej przyczynach. Taki punkt widzenia mają na ogół osoby, które w najbliższej
rodzinie nie doświadczyły choćby czasowej emigracji, bądź z jej przyczyny doznały
tragedii rodzinnej.
Pani Anna, mieszkanka Długosiodła,
gminnej miejscowości, liczącej około 1350 mieszkańców, podzieliła się ze mną
swoimi odczuciami. Z najbliższej rodziny pani Anny nikt nie przebywał i nie przebywa
w celu zarobkowym poza granicami naszego kraju. Pani Anna jest mężatką i matką
(dwojga dzieci), prowadzi własną działalność gospodarczą, zakład fryzjerski. Zatrudnia
jednego pracownika. W zawodzie fryzjerskim pracuje ponad 20-ścia lat. Jest
rodowitą Polką dumną z tego, że mieszka w Polsce. Nie narzeka też, że mieszka w
małej miejscowości. Wiemy, iż w małych miejscowościach istnieją znikome szanse podjęcia
pracy w miejscu zamieszkania oraz to, że małe środowiska często niekorzystnie wpływają
na rozwój umiejętności profesjonalnych. W przypadku pani Anny wcale tak nie
było i nie jest. Otóż, pani Anna należy do osób odważnych, wytrwałych i przede
wszystkim bardzo pracowitych. Nie bała się zainwestować we własną działalność.
Choć przyznała, że wielokrotnie wyjazd za granicę kusił ją bardzo, ale za
każdym razem w tej kwestii przemówił rozsądek.
Dlaczego pani Anna nie poddała się
emocjom? Dlaczego nie wyjechała jak wielu innych? Otóż pani Anna patrząc na
emigrację ze wszystkich możliwych stron widzi w niej więcej złego niż dobrego.
Po pierwsze, przypuszcza, że ze względu na ogólnie duże bezrobocie na świecie,
start na rynku pracy w wyuczonym zawodzie w jakimkolwiek kraju z pewnością jest
o wiele trudniejszy niż w kraju rodzinnym. Tym samym sądzi, że rozwój kwalifikacji
zawodowych zostaje niejednokrotnie tłumiony, wręcz niemożliwy. Wiele słyszy się
o tym, że często z konieczności nasi rodacy za granicą podejmują pracę
służebną, jako pomoc domowa, opiekunowie dzieci czy osób starszych. I choć
według pani Anny żadna uczciwa praca nie znieważa godności człowieka, to taką
możliwość uważa za żenującą. Nie wyobraża sobie takiego własnego startu za
granicą, dlatego nie poddała się pokusom wyjazdu.
Po drugie, o wyjazdach młodych
fachowców z kraju mówi, jako o olbrzymim elemencie wpływającym negatywnie na
ogólny rozwój Polski. Z przykrością dodaje, że w ostatniej dziesięciolatce nasz
kraj został dotknięty właśnie tym fenomenem. Rozpoczął się on wówczas, kiedy to
młodzi specjaliści masowo wyruszyli za pracą do krajów UE. Pani Anna uważa, że
nasi młodzi dobrzy fachowcy mają duże szansę zrealizowania się w kraju. Sama
jest tego przykładem. A ona zaczynała w czasach o wiele trudniejszych. Ogólnie było
trudniej pod każdym względem i na każdym kroku. W tamtych czasach trudno było rozwinąć
własną działalność, ale jeszcze trudniej było wyjechać do krajów zachodnich. I
tak pani Anna postanowiła wypróbować swoje predyspozycje zawodowe na terytorium
naszego kraju, otwierając własny zakład. Dziś jest w stanie powiedzieć, że jej
się powiodło i że nie żałuje swojej decyzji.
Fot. Bożena Zofia Kachel
Korzystając z okazji nadchodzącego
Dnia Matki, razem z panią Anną pragniemy życzyć wszystkim Matkom, żeby jak
najdłużej miały swoje Pociechy przy sobie, a potem, żeby one nie zapominały o
swoich Matkach. Jeszcze jedno, żeby słowo emigracja na zawsze pozostawało tylko
tematem do dyskusji i nigdy nie przeradzało się w konieczne realia.